Tak, to moja pierwsza w dorosłym życiu mini. I zarazem pierwsza zmiana pod wpływem pisania bloga (to że ją kupiłam, a potem jeszcze założyłam). Nigdy nie stroniłam od spódnic, ale zazwyczaj nosiłam takie co najmniej za kolano, a najchętniej do ziemi. Nawet w opisie twierdzę, że: "Nie noszę butów na obcasie i spódnic przed kolano...przynajmniej na razie... ". Kolejna zmiana, to będzie niewątpliwie zmiana opisu...
Muszę przyznać, że polubiłam krótką spódniczkę. Mojemu mężowi też się podoba:-) Niestety czasem jest mi w niej trochę za zimno (brak halki i długość), nawet mimo założenia leginsów lub bardzo grubych rajstop. Moja spódniczka ma z przodu kieszonkę, która kojarzy mi się z kieszonką w szkolnym fartuszku. Już wiem, co będę w niej chowała. Cukierki.
Płaszczyk kupiła mi mama we wrocławskim Monnari. Podobają mi się w nim małe bufki i to, że dół ma kształt bombki. Jest niezwykle dziewczęcy.
Białe kozaczki (!), no dobrze, one są ecru:-) pokazywałam już w moim pierwszym poście (tu). Ten jesieni nie mogę się z nimi rozstać, najchętniej zakładałabym je codziennie.
Patrząc na cień rzucany na ścianę na przedostatnim zdjęciu, myślę sobie, że tytuł posta powinien być taki: "Mini a chude kolaniska"...
spódnica- sh (H&M, 100% bawełna)
płaszczyk- Monnari (przecena 50%)
marynarka- Orsay
bluzka- claire.dk
leginsy- Gatta
kozaki- Friis Company (skórzany zamsz i nibyskóra)
korale- od dziadka (granaty)
kolczyki- ręcznie robione przez koleżankę (granaty, masa perłowa, srebro)
rękawiczki- Go Sport (4,90 zł, skórzane)
torebka- polski producent (skórzana)
ciekawe buty:)
OdpowiedzUsuńSłynne powiedzonko "nigdy nie mów nigdy" sprawdziło się też i u Ciebie... :)
OdpowiedzUsuńŚwietne buty!!
nie taka znowu mini :)
OdpowiedzUsuńMam to samo z tymi zmianami ;) Ślicznie wyglądasz, zachwyciłam się najbardziej pierwszym zdjęciem i bardzo podoba mi się marynarka :)
OdpowiedzUsuńNogi są ok to buty sa za szerokie :) wystarczy założyć podkolanówki i bedzie ok.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz, a ja chcę takie kozaki!!!
OdpowiedzUsuńSzafa Madziary:Oj tak.
OdpowiedzUsuńprekursorka: Z reguły jestem mało elastyczna i wzbraniam się przed zmianami rękami i nogami, a tu jednak powiedzenie się sprawdziło.
Mała Gosia: Dla mnie mini. Gdy ją ubieram, zastanawiam się, czy nie jest za krótka i nie widać tego i owego:-)
Nutmeg: Dziękuję. Chyba zacznę częściej nosić tę marynarkę, bo jakoś o niej zapomniałam ostatnimi czasy.
Czarna: Buty rzeczywiście trochę szerokie. Mają fason kaloszowaty. Dzięki za radę z podkolanówkami. Na pewno zastosuję.
Biurowa: Dziękuję. To musisz pojechać po nie do Paryża:-)
Płaszczyk śliczny i spódnica też bardzo mi się podoba, no i białe, kontrowersyjne kozaczki! Nieco inne ich wydanie (czytaj lepsze) od tego, które widać najczęściej na ulicach. Na stronę www.bialekozaczki.pl nie trafisz ;)
OdpowiedzUsuńKozaki ECRU bardzo mi się podobają, fajnie rozświetlają całość:)
OdpowiedzUsuńO, powinnaś mieć więcej mini w Swojej szafie :). Bardzo ładnie wyglądasz i w niej i w całym stroju :). Co do butów, to miałam podobną uwagę, jak Czarna, czyli - podkolanówki do środka! Najlepiej jakieś grube, o ciekawej fakturze.
OdpowiedzUsuńHonoratowe: Wiesz, nierzadko zastanawiałam się czy trafię na stronę białych kozaczków. I też doszłam do wniosku, że tam nie trafię:-)
OdpowiedzUsuńPani La Mome: Lubię kolor kremowy. Dobrze łączy się z innymi kolorami i tak jak mówisz rozświetla całość...
karo: Patent z podkolanówkami na pewno zastosuję. Dzięki. Jeśli chodzi o mini, to przełamałam pierwsze lody i dalej pójdzie już łatwiej:-)
Kozaki są super! Żadne tam białe kozaczki!
OdpowiedzUsuńA kolana nie chude, tylko JAK U MODELKI. Nota bene, mam ten sam problem, jeśli chodzi o buty - nigdy nie są dopasowane w łydce. Ale przejmowałam się tym najdalej do początku liceum. Później stwierdziłam, że wyglądam interesująco :) A ile rajstop, skarpet, getrów, kolanówek itp. można tam napchać! I to jest piękne!